Witajcie,
jestem osoba (ja pewnie wszyscy) bardzo przewrażliwioną na punkcie swojego pięciolatka-ostatnim czasem miał szkarlatyne (tak stwierdził jeden lekarz, drugi z kolei ze to był wirus zakończony wysypką.....no ok), po zakończeniu rzekomej szkarlatyny za tydzień pojawiła się gorączka-powyżej 38 st. zrobiłam badania- CRP 42, białe ciałka krwi na poziomie 14,7 (norma wskazana w wynikach to 12-aczkolwiek gdzieś czytałam, że u dzieci norma to 15). Lekarz stwierdził, że to infekcja bakteryjna-ale czego?Nie wiadomo. Dostał antybiotyk-wszystko ładnie przeszło. I tak od miesiąca nic nie robię tylko "macam" głowę tego mojego synusia....i w sobotę (6 lipca) wydawało mi się, że znowu jest ciepły-zmierzyłam gorączkę 36,8-czyli nie ma. Poprosiłam koleżankę (gdyż ma termometr skroniowy) o zmierzenie-raz wychodziło 36,8, raz 37,2. Za jakąś godzinę ponownie dotykam czoła-zimne jak lód. Z czym to może być związane? Chciałam nadmienić, że teraz jest ta fala upałów-i ponad 30 st na dworze to teraz norma.
jeszcze jedno pytanie-czy faktycznie norma białych ciałek we krwi u dzieci może wynosić 15?Miałam też białaczkę w rodzinie-i zawsze ten parametr w krwi mrozi mi krew w żyłach. Bardo proszę o odpowiedź.
Pozdrawiam