Prosze o rade.
Mój 10 letni synek od ok 10 miesięcy skarży się na bóle brzucha. Są one umiejscowione w okolicy pępka, tak jakby opasujące od prawej do lewej strony. Nie ma znaczenia czy przed czy po posiłku. Syn raczej nie gorączkuje, ma apetyt choć ostatnio mniejszy, wygląda, jeśli chodzi o tusze-dobrze, może nawet aż za dobrze. Ale ogólnie jest słaby, szybo się męczy, ma skłonność do siniaków, gdzie się nie uderzy to tam siniak. Jest blady, oczy podkrążone, nie może się skupić, nie widzę w nim radości dziecka. Morfologia krwi jak zwykle wykazała anemie. Podam ostatni wynik .
Żelazo 35ug/dl
RBC 3.98
HCT 31.60%
MCV 79.40
RDW 14.40%
HGB 12.20 g/dl
MCH 30.70 pg
MCHC 38.60g/dl
PLT 287 UL
WBC 3.50 UL
LYM 1.70
LYM% 47.80
GRAN 1.70 ul
ROZMAZ
PAŁECZKOWATE 1
SEGMENTOWANE 36
MONOCYTY 2
EOZYNOCYTY 6
BAZOCYTY 0
Pediatra podejzewała ze
przyczyną anemii i jego złego samopoczucia i bóli brzucha moze byc pasożyt. Wynik krwi w kale-ujemny. Pasożytów ani jaj pasożytów w kale nie wykryto. Pediatra poprosiła o konsultacje w poradni hematologiczno onkologicznej dla dzieci. Dodam jeszcze ze usg jamy brzusznej nie wykazało żadnych odchyleń. Wiec czemu kieruje do tej poradni? Czy na podstawie tego co dolega synowi są ku temu az takie podstawy podstawy? Syn już jako niemowlę miał anemie.
Prosze o jakąś odpowiedz a takze o to czy ten wynik jest az tak nieprawidłowy?
[addsig]