Witam,
Od prawie miesiąca mamy w domu wcześniaczka (urodzona w 32 tc. z wagą 1200 g, termin porodu miał być na przedwczoraj, teraz waży 3200 i według lekarzy zdrowo się rozwija), i nadal trochę panikujemy przy każdej okazji. Stąd kilka pytań:
1. W jakiej temperaturze ją trzymać? W tej chwili w domu jest 19 stopni, i mała ma ciepły kark oraz nóżki, rączki raczej chłodnawe, ale nie zimne. Poza tym więcej je (co 2 godz. 50-80 ml. przedtem jadała co 3 godz.).
2. Jaka temperatura mierzona w uchu powinna być dla nas alarmująca? Zwykle ma 37,0-37,3, ale dzisiaj było 37,4.
3. Po ostatnim dość traumatycznym badaniu u okulisty (5 dni temu kazano jej czekać bez jedzenia 6 godzin na badanie dna oka, i wg. znajomego lekarza przedawkowano atropinę) zaczęła znacznie więcej spać, kosztem pór aktywności, które przedtem miała po każdym jedzeniu (teraz zdarza jej się 2 x dziennie po 20 min). Od tego czasu trochę więcej płacze i nerwowo reaguje na dźwięki. Czy to normalne? Czy powinniśmy sprowadzić lekarza, czy lepiej jeszcze poczekać i dać jej dojść do siebie w spokoju?
4. Czy w związku z tym, że nasza córcia jest wcześniaczkiem i jeszcze nie zakończyło się u niej unaczynianie siatkówki (na razie wszystko idzie ku dobremu), możemy jej pokazywać kolorowe grzechotki czy karuzele? Strasznie ją fascynują, ale nie chcielibyśmy, żeby nadmierna stymulacja oczek jej zaszkodziła...