Witam. Mam 3 miesięcznego syna. Gdy miał około miesiąc zaczeły się tzw kolki, ostry ból brzuszka, napinanie ciała, ból brzuszka, niesamowity krzyk trwający około 2 godzin i mijało po podaniu kropli typu Sab simplex, Infacol itd. Od około miesiąca te boleści się nasiliły, do tego syn cały dzień jest niespokojny, płaczliwy, zwija się z bólu. Nie działały już na niego żadne krople, które stosowane były przy kolkach ani masaż z maścią majerankową, ani herbatka koperkowa-wszystkie sposoby wręcz nasilają bóle. Syn Jest niespokojny, w ciągu dnia nie potrafi spać bo budzi się w trakcie snu z płaczem. Trzeba go cały czas nosic na rękach a od 2 tygodni dostaje tak okropnych ataków, zwija się cały, robi się bordowy w płaczu okropnie macha rękami nogami i krzyk-jego cierpienie jest przeraźliwe. Z każdym dniem trwa to dłużej. Zrobiłam posiew kału i okazało się że w kale jest gronkowiec złocisty. Po konsultacji z lekarzem dowiedziałam sie, że gronkowcem mam sie nie przejmować-że to są kolki i mam czakać aż przejdzie. Czuje się bezradna, niekt nie zrobił mu żadnych badań-ani USG brzucha anie nie zlecono mi badań jakichkolwiek. Ja czuję, że to nie są kolki-że mojemu synowi coś jest. I gdy on płacze to i ja z bezsilności płacze z nim, bo nikt nie chce mi pomóc, kiedy on tak cierpi. Proszę o radę, co moge jeszcze zrobić?Jakie badania prywatnie wykonać które pomogły by mi znaleźć powód cierpienia mojego syna. DOdam jeszcze że karmiony jest na Nutramigenie bo ma stwierdzoną skaze białkową, a kupy które robi sa 1-2 razy dziennie w kolorze zielonym(czym też podobno mam sie nie przejmować) z dodatkiem jakby śluzu.