Witam.
Mam pewien problem i nadzieję że może któraś mama już się z nim zmierzyła. Od trzech dni moja córeczka,która ma 1,5 miesiąca zaczyna mocno i histerycznie płakać. Z tego płaczu robi się sina na twarzy, kaszle, wygląda to okropnie... Na początku myślałam że to brzuszek. Bo dwa dni z rzędu płakała wieczorem kiedy była już wykąpana i ją nakarmiłam. Ale wtedy też zauważyłam że nie podkurcza nóżek. Co więcej płacze tak przez ok 15 minut. I potem przestaje. Wykończona zasypia. Dzisiaj sytuacja się powtórzyła z tym że nieco inaczej. Zwykle płakała tak tylko raz dziiaj już dwa razy w ciągu dnia. Pierwszy raz rano kiedy mieliśmy iść na szczepienie. Przed wizytą mąż wział małą na spacer. Po godzinei jej snu w wózku podjechaliśmy pod przychodnię i ją obudziłam. Nic jej nie dolegało ale kiedy ją rozebrałam i położyłam na przewijaku wpadła w histerię. Nie pomogło karmienie, noszenie, zabawianie. Upokoiła się po 15 minutach odłożyliśmy ją do wózka i zasnęła. Przez ten płacz pediatra podejrzewała ucho ale pojechalimy do laryngologa i okazało się że wszystko w porządku.Wieczorem znów ta sama sytuacja. Dziecko wesołe spokojne, potem kąpiel , karmienie, odbicie...lekkie grymaszczenie i 15 miutowa histeria. po niej mała się wtuliła i zasnęła. Dodam że nie budzi się z płaczem, nie widać żeby ją coś bolało,no chyba że kiedy płacze...nie gorączkuje, normalnie przybiera na wadze. nie mam pojęcia co to może byc