Witam,pisze z prośbą o rade...Mój 5 latek od ponad 3 miesiecy ma nieustajacy katar.Chodzilismy do pediatry kilka razy w miesiacu,przepisywal leki homeopatyczne,co nic nie pomagalo,dodam,ze syn ma w nosku bakterie-moraxella catarrhalis,ale ponoc ona mu nie szkodzi.Po uporczywych prawie 2 miesiacach chwytania sie wszystkiego..robilam mu mieisac inhalacje,bez skutku ,poprosilam lekarza o skierowanie do laryngologa,gdyz synek smarkał co 2 minuty calymi dniami,nie umial juz oddychac normalnie a katar byl bardzo gesty i żółty.Laryngolog powiedział,że synkowi juz to na uszy poszło,przepisal antybiotyk-augmentin,syn bral go 2 tygodnie,u kontroli bylismy w tym czasie 3 razy,niestety to nic nie pomoglo,po tym czasie lekarz kazal plukac nosek -sinus rinse,bylam zdumiona jak zobaczylam ile mu tej wydzieliny wylatuje z noska,poprawa byla taka,ze zamiast smarkac co 2 min ,robil to moze co godzine,wydzielina zmienila kolor na biały ze sluzem i na tym stanelismy.Nie wiedzac co robic dalej,zadzwonilam tydzien temu do laryngologa mowiac,ze nic mu nie ustepuje,laryngolog cyba zalamal rece...We wtorek pojechalam do lekarza prywatnie(Lekarz z bardzo dobrymi opiniami) bardzo mily i dokladny,przepisal synkowi-fanipos 2x1 po plukaniu noska sinus rinse,thonsilan oraz aerius,mysle,ze poprawa jakas jest bo synek w ciagu dnia juz sie tak nie meczy i smarka moze 1 raz,jednak po nocy jest tak jak bylo ,okropnie duzo wydzieliny wylatuje po plukaniu i na noc rowniez :( Syn nie chodzi do przedszkola,gdyz lekarze mowia,ze do wyzdrowienia powinien siedziec w domu,martwi mnie ta cala sutuacja i zastanawiam sie kiedy to sie skonczy. Prosze o pomoc.