Witajcie.
Córka (3 miesiące) w połowie kwietnia trafiła do szpitala z powodu nasilającego się kaszlu i bezskutecznego leczenia inhalacjami. Diagnoza.. Pneumocystoza. Badania USG płuc nic nie wykazało a na RTG pokazały się niewielkie zmiany zapalne.
Spędziliśmy w szpitalu 10 dni z czego 3 dni czekaliśmy na wynik badania w kierunku pneumocystozy. Sam antybiotyk (Biseptol) córka przyjmowała przez 7 dni droga dożylna na kolejne 14 dni dostaliśmy zalecenia przyjmowania go doustnie w domu. Już podczas wyjścia ze szpitala kaszel ustąpił niemal że calkowicie. Jednak na 3 dni przed zakończeniem antybiotykoterapii kaszel powrócił. Nie jest on tak silny jak początkowo jednak jestem zaniepokojona. Byłam z córką u pediatry który ją osłuchał i stwierdził że zmian odsłuchowych nie słyszy i może to być albo odrywanie się tzw. resztek tej choroby, kaszel związany z refluksem lub jakaś infekcja. Dodam jeszcze że przy kaszlu córka strasznie się ślini i robi się charakterystyczną piana w buzi i tak samo było kiedy przyjmowaliśmy się na oddział pediatryczny.

Czy ten nawrót kaszlu jest możliwy po przyjęciu antybiotyku? Czy jest się czym martwić?