Witam serdecznie,
Kompletnie nie wiem, co mam robić.. Być może sama jestem sobie winna, ale o tym później.
Moja 3-letnia córka (dokładnie za około 2 miesiące skończy 3 latka) od dłuższego czasu domaga się jedzenia w nocy (kaszy na mleku).. Gdy miała około roku przesypiała całe noce, jedzenie udawało mi się zastąpić wodą. I myślałam wtedy, że nocne karmienia mam już z głowy.
Jednak nie, pewnej nocy (miała wtedy chyba około 2 lat) obudziła się z płaczem, że chce kaszkę.. Długo z nią dyskutowałam, żeby się napiła, że jest noc, w nocy się nie je.. Ale ona ciągle płakała, i ja (dobra mama) przygotowałam dla niej tą kaszkę. I wtedy się zaczęło... Obecnie ma prawie 3 lata i budzi się nawet co 3 godziny w nocy i domaga się kaszy.. Nie wiem, co robić.. Czy to faktycznie z głodu? Czy z przyzwyczajenia? W ciągu dnia zjada zwykle 4-5 posiłków.. Rano kasza, później obiad, podwieczorek, kolacja, i tuz przed snem znów kasza.. Moim zdaniem nie je mało, a jednak w nocy ma "napady głodu". Nie mam zielonego pojęcia, co powinnam robić.. Przestać gotować jej kaszę i na siłę ją oduczyć pomimo płaczu? Pomóżcie...
Za surową krytykę, hejty i złośliwe komentarze dziękuję, nie są mi potrzebne