Moja 2miesieczna córka nie potrafi zrobić kupki po południu. Do południa zrobi dwie Góra trzy duże kupy a później tylko smoli pieluszki w wyniku wydalania gazów. Prze robi się czerwona i gdy nic to nie daje płacze głównie podczas karmienia. Żeby dokończyć jedzenie muszę ją ponosić. Wieczorem trwa to nawet 3 godziny. (ostatnio zdaza się krócej) Je mniej więcej co 2, 3h. W dzień ma tak lekki sen że czasem nie da rady jej odłożyć, często noszę ja cały dzień na rekach żeby jej ulżyć i żeby odpoczela. Rodzina zmienia mnie tylko gdy już muszę do toalety albo podczas obiadu. Mąż nie ma jak pomagać bo pracuje po całych dniach. Za to noce przesypia prawie całe. Czasem raz obudzi się na karmienie a czasem wcale. Dobrze przybiera na wadze. Ma już prawie 6kg.Dostaje espumisan, delicol, witaminę D i Co dwa dni dicoflor. Kupki są ładne i wodniste. Karmie piersią i jem to co zalecił pediatra na pierwszej wizycie: gotowany kurczak lub indyk, ziemniaki, buraki lub marchew, czasem bardzo rozwodniony nieprzyprawiony rosół lub krupnik wędliny z indyka lub kurczaka, serek wiejski lekki albo twaróg oraz banany. Nie wprowadzam nic nowego bo po prostu boję się że zaszkodze jeszcze bardziej. Już wystarczająco cierpi przeze mnie. To karmienie, bezradność w pomocy dla niej oraz dieta powoli mnie dobija. Ciągle chodzę " niedojedzona". Zjadłabym coś ale nie mam co. Bardzo męczą mnie spacery chociaż przed ciąża byłam aktywna fizycznie. Planuję przestawić ja na modyfikowane mleko, może po tym będzie jakoś lepiej