Dzień dobry u mojego 9-miesięcznego syna półtora tyg. temu (9.06.2014) pojawiła się gorączka ponad 39 st. lekarz zalecił chłodne okłady i leki przeciwgorączkowe jednak gorączka się utrzymywała przez kolejne dni. Trzeciego dnia doszła biegunka, inny lekarz stwierdził zapalenie ucha środkowego i przepisał antybiotyk Augmentin, gorączka i biegunka nie zaprzestały, więc dziecko trafiło i do szpitala w stanie ogólnym średnim z cechami odwodnienia. W szpitalu pojawiła się wysypka plamisto-grudkowa na twarzy i tułowiu oraz herpetyczne gardło. Po czterech dniach leczenia syn był w stanie ogólnym dobrym i został wypisany ze szpitala a dalsze leczenie antybiotykiem miało być kontynuowane w domu. Tego samego dnia podałam dziecku antybiotyk, na następny dzień pojawiły się znowu biegunki. Po konsultacji z lekarzem odstawiłam antybiotyk ( który miał być przyjmowany jeszcze przez dwa dni), biegunka ustała. Dwa dni później (17.06.2014) powróciła wysypka na głowie, plecach i brzuchu udałam się do lekarza rejonowego, który zapewniał mnie, że to tylko potówki, jednak następnego dnia 19.06.2014) dziecko miało wysypkę (plamisto-grudkową) na całym ciele, stopy i dłonie włącznie w niektórych miejscach skóra się łuszczyła. Udałam się do kolejnego lekarza w obawie, że może być to odra jednak lekarz nie potrafił określić tej wysypki (dyżur świąteczny był to internista gdyż pediatra był nieobecny). Za każdym razem trafiałam z dzieckiem do innego lekarza, każdy stawia inną diagnozę albo rozkłada ręce. Bardzo martwi mnie ta wysypka na ciele. Proszę o poradę co robić.