Moja (teraz 2,5miesięczna)córka odkąd skończyla 14 dni jest bardzo niespokojna. W dzień śpi najwyżej 2 godziny "w dawkach podzielonych". Usypianie to istny koszmar.Trzeba ją bujać zamaszyście w foteliku samochodowym i nie przestawać bo zaraz się budzi. Lekarka z rejonu przepisywała nam coraz to nowsze syropki na kolkę które nic nie pomagały. Córka pręży się stasznie stęka i jęczy. Karmienie jej to koszmar bo wierci się puszcza pierś i popłakuje, a potem zachowuje się jakby nie mogła jej uchwycić. W nocy natomiast śpi dość ładnie (najpierw trzeba 2 godziny usypiać)i budzi się ze 2 razy na cyca. Choć zdarzają się noce że nie śpi np od 2 do 5, ale to sporadycznie. Najfajniej jest rano po przebudzeniu. Córa jest wtedy odprężona i zrelaksowana. Gaworzy i zaczepia. Skupia wzrok na zabawkach, wodzi za nimi i się śmieje. Tak jest aż się zmęczy bo wtedy znów się zaczyna. Dziś byłam u 3 lekarza prywatnie. Bardzo polecana pani doktor(prywatna) stwierdziła że mała ma coś z napięciem mięśniowym. Leży niespokojnie machając wyprostowanymi rączkami. Połozona na brzuchu podnosi głowe ale ręce rozrzuca na boki i też nimi macha. Przy leżeniu na brzuchu unosi także pupę do góry.Kiedy ułozy się jej ręce tak żeby się opierała na przedramionach przewraca się w lewo. Mam skierowanie na rechabilitację, a pan doktor pokazała nam kilka ćwiczeń które mam powtarzać 5 razy dziennie. Dodam że córka miała zrobiony posiew moczu - wyszedł jałowy. Miała też późną żółtaczkę ( w 5 tyg wynik 7) W ciązy miałam skurcze od 8 miesiąca, a w czasie porodu małej zanikało tentno i była 2 razy okręcona pępowiną ale dostała 10pkt. Zosia pięknie przybiera na wadze (w chwili urodzenia 3550g,przy wypisie 3400g a teraz 6060g). Powiem szczerze że ucieszyłam się że coś znaleziono bo do tej pory czułam się bezsilna, a teraz wiem że będę mogła jej pomóc. Jednak moja koleżanka(jej mama jest rechabilitantką) powiedziała że takie objawy (niepokój, prężenie, brak snu)to nie z winy napięcia mięśniowego i powinnam ją diagnozować w kierunku refluksu (córka nie ulewa ani nie wymiotuje, ślini się tylko bardzo i czasem z tej slinki "ubija"taką piankę). Miałam nadzieję że to będzie koniec poszukiwań i skrupulatna rechabilitacja przyniesie dziecku ulgę a teraz znów niepewność...