Witam! Moja córka skończyła we wrześniu 2 latka i właśnie od tego czasu zmagamy się z leczeniem jej miejsc intymnych gdyż są lekko zaczerwienione i czasami narzeka na ból waśnienie w tym miejscu. Nie ma żadnej ropy, wydzieliny ani też brzydkiego zapachu po prostu są czerwone i ją coś tam boli. Najpierw byliśmy u pediatry który skierował nas do Ginekologa dziecięcego po badaniach okazało się, że ma Biocenoze pochwy STOPIEŃ III dostała 3 maści do smarowania później po 20 dniach powtórzyliśmy badanie wyszło II/III plus zrobiłyśmy dodatkowo posiew z pochwy wyszła bakteria Streptococcus agalactiae . Za 5 dni zaczniemy leczenie bo dziecko w miedzy czasie trafiło do szpitala z jelitówką i trzeba odczekać parę dni aby podać. Czy któraś z mam miała taki sam problem ze swoją córeczką dodam, że w miedzy czasie moja córcia miała robiony mocz ogólny 2 razy wyszedł ok później jeszcze robiłyśmy posiew moczu i w posiewie wyszła bakteria enterococcus 10 do 4 dostała na to Furaginum Teva. Kał też miała robiony wyszedł ok. Martw mnie to, że lekarzę bakatelizują problem stwierdzaja, że tak mają czasami małe dzieci (mówię o zaczerwienionym miejscu wokół pochwy) i żeby Pani widziała jak mają gorzej inne dziewczynki no dobrze, to co mam to zostawić i czekać jak będzie gorzej nie rozumiem dlaczego w tych czasach tak ciężko wyleczyć małą dziewczynkę w tym miejscu?? Za 5 dni zaczniemy leczyć się Amotaksem na Streptococcus agalactiae mam nadzieję, że wreszcie to zaczerwienienie ustąpi. Proszę mamy o informację czy miały podobny problem ze swoimi dziewczynkami i czy przeszło. Prosze o informacje.