Ludzie ludzie! Czytam i łapię się za głowę jak wy jako matki i rodzice mało wiecie i jak bardzo polegacie na lekarzach, a sami możecie i powinniście wziac sprawy we własne ręce!
1. "Lekarz wciska mi juz 3 antybiotyk. Nigdy nie wspomina o wymazie czy morfologii" O Boże A TY OD CZEGO JESTEŚ? To ci lekarz takie proste rzeczy musi zlecać? Lekarz ci tego dla dziecka nie zleci jak sie nie upomnisz bo oni oszczedzają w przychodniach na pacjentach! Idziesz i mówisz: " proszę PRZED PODANIEM ANTYBIOTYKU dać skierowanie do labu na morfologię, OB i CRP i na wymaz. " Jak odmówi to odmowę bierzesz na piśmie i pytasz go skąd wie jaka to bakteria, skąd wie że to nie wirus i czy ma rentgen w oczach.
2. "dostałam na gardło i katar u dziecka antybiotyk. Może pomoże na tego wirusa". Matko jedyna ludzie dokształcie się!!!! Antybiotyk nie działa na wirusa!!!! I znowu podkreślę: lekarz TEŻ nie moze wiedziec czy to bakteria czy wirus bez badań z krwi i wymazu. Tak naprawdę to wy jesteście odpowdzialni za korowód antybiotyków u waszych dzieci bo łykacie wszystko co daje wam lekarz, który nota bene wie tyle bez wymazów ile wy.
3. Probiotyki w czasie i po antybiotykoterpi bierze się UWAGA co najmniej 3 miesiące by odbudować mikro biotę jelit, które wyjałowione totalnie po antybiotykach są zupełnie bezbronne. Co z tego że twoje dziecko wyszło z choroby skoro jego ochrona immunologiczna lezy i kwiczy. Dodatkowo to musi być probiotyk CELOWANY! A nie taki pierwszy lepszy zapodany przez lekarza pediatrę z listy od przedstawiciela handlowego. Szczepy maja być oznaczone nie tylkoz nazwy ale także mieć numer na opakowaniu. Poczytajcie sobie po angielsku lub po polsku jaki szczep na jakie schorzenie. Inne bakterie zasiedlają jelita, inne gardło a jeszcze inne układ moczowy.
4. Wzmacnianie odporności trwa cały rok. To przede wszystkim bardzo duże dawki witamint D3, o których nikt tutaj nie wspomniał. Dla dzieci to dawka 4000 (powyżej 2 lat). Daweczki lekarzy typu 400 czy 800 to tylko po to byście z powrotem do nich wracali. Kwasy Omega 3, czarny bez, czarnuszka, oregano, tymianek, a nie te wasze koncernowe witaminki z apteki.
5. Naprawdę dokształcajcie się, czytajcie badania naukowe i nie podawajcie tylu antybiotyków, które w 90% nie powinny nigdy być podane. Włos mi sie zjeżył na głowie jak przeczytałam te wasze wynurzenia nt ilości zaserwowanych anybiotyków i błędnego koła choroby. Wasze dzieci choruja bo jedzą antybiotyki i mają zerową odporność.
Pozdawiam - matka 4 latki która choruje (przeciętnie) bo chodzi do przedszkola ale nigdy nie dostała antybiotyku, choć wciskali nam go namiętnie.