Owsiki to nie koniec świata. Można je bez najmniejszego problemu wytępić zawiesiną pyrantelum. Działa szybko i skutecznie. pamiętajcie również o badaniu kontrolnym.

Powiem szczerze, myślałam, że ta zawiesina będzie okropna w smaku. Nawet nie poczułam, żebym piła jakiś lek na owsiki. Postanowiliśmy odrobaczyć się wszyscy. Nie ma co kusić losu.

Pamiętaj, że podczas leczenia trzeba wyprać pościel w wysokiej temperaturze. To samo tyczy się bielizny i piżamy dziecka, a najlepiej wszystkich członków rodziny. Dzięki temu unikniecie powrotu owsików. My też mieliśmy leczenie płynem, w postaci zawiesiny. Na całe szczęście kolejne badania kontrolne wykazały, że wróg zginął.

O glistach, pasożytach i inny warto mówić, aby ludzie wiedzieli, czym można się zarazić. Mój synek jakiś czas temu złapał nużeńca - okropieństwo. Nie zapomnę jak bardzo się męczył ze swędzącą skórą. Na szczęście to wszystko już za nami i mam nadzieję, że się nie powtórzy. W razie czego jestem przygotowana, dzięki informacją na stronie nuzeniec.com.pl

Gorzej jak rodzic złapie owsiki od dziecka. Trzeba było zastosować pyrantelum, które na całe szczęście jest bez recepty. Kuracja dla pewności została rozpoczęta przez całą naszą trójkę.

Dziewczyny a powtarzałyście dawkę po trzech tygodniach??

Ja powtarzałam, to konieczne, żeby mówić o pełnym wyleczeniu. Lek działa na dojrzałe pasożyty ale nie na ich jaja. Jeśli pierwsza dawka nie wybiła wszystkich, druga na pewno to załatwi.

W takim razie i ja powtórzę dawkę leku. Nie chciałabym już się męczyć z owsikami. Po podaniu pierwszej dawki nawet nie bolał mnie brzuch ani głowa. Za jakiś czas przeszło swędzenie.

Czosnek jest naturalnym antybiotykiem i podobno działa tez na pasożyty. Ja staram się dość często dodawać go do potraw. Lubię świeży czosnek, ale też ten marynowany. Polecam też poczytać o właściwościach czarnego czosnku: https://www.czarny-czosnek.pl/