Eksperci zwracają uwagę, że liczba przypadków kleszczowego zapalenia mózgu [KZM] jest wciąż niedoszacowana. Co więcej, podkreślają, że w populacji dzieci może być ono znacznie większe niż w przypadku dorosłych.[1] Na skalę problemu może mieć także wpływ ocieplenie klimatu i związana z nim rosnąca aktywność kleszczy i ryzyko zakażenia chorobami odkleszczowymi. Dodatkowo lekarze sygnalizują, że KZM to choroba, która może być przyczyną szeregu powikłań zdrowotnych, także u dzieci - może trwale wpłynąć na sferę poznawczą, w tym rozwój intelektualny dziecka i jego przyszłe zachowanie. Niepokoi to szczególnie teraz, gdy ryzyko narażenia na ukłucia kleszczy jest znacznie większe.
KZM jest drugą najczęstszą przyczyną neuroinfekcji po enterowirusach [2]. Według szacunków ekspertów, powinniśmy odnotowywać rocznie około 281 przypadków kleszczowego zapalenia mózgu KZM u dzieci [3] w Polsce. Jednak do systemu nadzoru zgłaszanych jest jedynie kilkadziesiąt przypadków rocznie [4]. Dla większości zgłoszonych przypadków wirusowych infekcji układu nerwowego nie określa się jaki wirus wywołał chorobę [5].
Na to, że KZM jest wciąż rosnącym wyzwaniem zdrowotnym, wskazują też statystyki naszych sąsiadów. Liczba odnotowanych przypadków KZM jest wyższa niż w ubiegłych latach. Widać to w statystykach pochodzących z Niemiec, Czech i Słowacji [6] czy Szwajcarii [7], gdzie w 2020 r. potwierdzono 73 proc. więcej przypadków zakażeń KZM niż w 2019 r.
Oczywiście ryzyko zakażenia wirusem KZM dotyczy każdego. Jednak dzieci, chociażby z racji czasu, jaki spędzają w parkach, na placach zabaw czy terenach zielonych, są jedną z grup szczególnie narażonych na kontakt z kleszczem.
„Co roku mamy w klinice kilku pacjentów z kleszczowym zapaleniem mózgu. Nie trzeba jechać na Mazury, by spotkać zakażone kleszcze, są one wszędzie” - zaznacza dr hab. n. med. Ernest Kuchar, kierujący Kliniką Pediatrii z Odziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Samo wyleczenie KZM nie kończy niestety problemu. Wielu pacjentów przez miesiące, a nawet lata po ustaniu objawów chorobowych może zmagać się z powikłaniami wywołanymi chorobą. Na niektóre z nich narażone są szczególnie dzieci. U dzieci rzadziej występują powikłania neurologiczne, jednak częściej choroba długofalowo i negatywnie wpływa na ich sferę poznawczą - przebycie KZM w wieku dziecięcym może negatywnie wpływać na późniejsze osiągnięcia szkolne [8]. Jak podkreślają eksperci, zarówno dzieci, które przebyły łagodną czy ciężką postać KZM, osiągają wyniki poniżej średniej w testach oceniających ich zdolność intelektualną [9].
„Kleszczowe zapalenie mózgu jest jedną z najczęstszych neuroinfekcji wirusowych w Polsce i powinno być brane pod uwagę w diagnostyce różnicowej u każdego pacjenta z neuroinfekcją wirusową” - podkreśla dr hab. n. med. Ernest Kuchar, przedstawiciel polskiej grupy ekspertów którzy w 2021 roku zaprezentowali stanowisko „Epidemiologia, diagnostyka i profilaktyka kleszczowego zapalenia mózgu w Polsce i wybranych krajach europejskich”.
„Tak samo jak cały obszar Polski powinien być traktowany jako zagrożony wystąpieniem KZM, tak samo w przypadku młodych pacjentów którzy zachorowali na KZM, zaleca się kontrolę otolaryngologiczną (ubytek słuchu) i psychologiczną (rozwój psychiczny), bowiem ta choroba może mieć długotrwały wpływ na rozwój intelektualny dziecka i jego zachowanie. Dlatego tak ważna jest świadomość skutków, jakie niesie chociażby krótka zabawa w parku i kontakt z kleszczem” - dodaje.
Eksperci jednogłośnie podkreślają: nie ma leku działającego na wirus KZM, ale przed zakażeniem można się uchronić poprzez szczepienia. Szczepić można już małe dzieci od ukończenia 1. roku życia; nie ma górnej granicy wieku. W polskim kalendarzu szczepień jest to szczepienie zalecane [10].