Reklama:

Jezu...ja mam dopiero 12 i owsiki....koniec mojego zycia..aaaa...... (127)

Forum: Pediatria - grupa dla rodziny i pacjenta

gość
01-11-2007, 11:12:00

Ne i nawidze robali, brzydze sie ich okropnie !!!! I nie swedzi mnie nic mocno....ale one sa...co zrobic...pomocy...!!!!
Początkująca
02-11-2007, 22:17:00

Treść zablokowana przez moderatora

gość
18-12-2007, 12:10:00

i ja mam owsiki
gość
18-12-2007, 12:37:00

Jestem mamą dwójki dzieci 2letniego Szymona i 7letniej Kasi. Syn chodzi do żłobka a córka chodziła do przedzkola a teraz poszła do szkoły.ZAWSZE na jesień dzieci przynoszą mi nieproszinych sublokatorów czyli OWSIKI. ja mogę już napisać podręcznik o tępieniu owsików.Mam kilka sprawdzonych sposobów i chętnie podziele się nimi z rozpaczonymi tępicielami.
Po pierwsze: Leki-żeden pediatra łaski nie robi, ma wypisać leki i już . rodzice biorą Vermox a dzieci Pyrantelum.
Po drugie: KONSEKWENCJA W HIGIENIE!!!!!! Pranie lub gotowanie pościeli i prasowanie.Do tego piżamy , bielizna osobist=majtki , ręczniki,prześcieradła i wszystko co może mieć styczność z odbytem. Prać i Prasować.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ja już opracowałam sobie sysytem: daje leki, jak dzieci zrobią kupkę po lekach, zmieniam poszewki,piżamy i ręczniki, od razu piorę, odkurzam tapczany i wersalki i prasuje je. Tak, tak prasuje wersalki!!!!!!!Wietrze pościel i wale w nie trzepaczką, potem zakładam czystą pościel i świeże piżamy. Potem kolejna dawka leku za dziesięć dni i od nowa to samo.
Po trzecie : zmiana diety: owsiki nie lubią kwaśnego a lubią słodkie.Cytryna , witamina C, kiszona kapusta itp. Podobno nie lubią czosnku i pestek dyni. Odstawiam słodycze ( to bardzo trudne przy dzieciach!!!!!).
Po czwarte: to co wyżej napisałam dotyczy wszystkich domowników a nie tylko tych z owsikami.
Po piąte: sprzątanie łazienki CODZIENNIE, sedes i umywalkę traktuje ACE i wariuje od tego sprzątania
Po szóste: PILNUJE BARDZO higieny dzieci,krótko opcięte paznokcie, codzienny prysznic wieczorem itp.
OSTRZEGAM: można zwariować po zastosowaniu tego co napisałam ale TO JEST SKUTECZNE kiedy stosuje się to wszystko razem.
Na koniec jako podsumowanie zacytuje mojego męża, który widząc moją walkę z owsikami stwierdził:" takiego zmasowanego ataku to ja też bym nie przeżył a co dopiero te maleńkie owsiki" .
życze powodzenia i mam nadzieje że moje rady pomogą.
P.S Z niecierpliwością czekam na kolejną jesień i kolejny atak owsików. Ze mną nie mają szans. Ja ich spotkacie to im to przekażcie!!!!!!
Pa
iza
gość
21-12-2007, 07:25:00

Ale przecież dzieci, chodząc do żłobka czy przedszkola, będą zarażać się cały czas, więc co - w kółko leki, gotowanie, odkażanie? Może w domu nie będzie jaj owsików, ale w innych miejscach, gdzie są skupiska dzieci (szkoły, przedszkola) roi się od pasożytów. Jest to więc walka z wiatrakami... Najlepszym działaniem jest chyba odpowiednie odżywianie , które nie sprzyja robakom (tak jak Pani opisywała w poprzednim poście - kwaśne jedzenie, kiszonki, czosnek, mało cukru) , bo inne działania wydają się raczej doraźne...
gość
29-12-2007, 10:26:00

Ja dodatkowo po każdym zrobieniu kupki przez moje dziecko, podmywam mu pupę wodą. Co prawda nie pomaga to wyleczyć owsików, ale przynosi im ulgę.
gość
21-01-2008, 22:00:00

Mam 13 lat i tez dostałam owsików niedawno. Swędzenie jest tak silne, że chcę zwariować. Cieszę się tylko, że nie ma go w dzień.
gość
15-08-2008, 08:46:00

Ja również regularnie sprężam wszystkie swe siły i toczę batalię z tymi małymi,białymi robalami.Osobiście się z nimi męczę od jakiś 10 lat...z przerwami po leczeniach oczywiście.Chyba zdążyłam już się do nich przyzwyczaić,lecz odkąd mój 4-ro letni synek otrzymał je prawdopodobnie w spadku po mnie postanowiłam jakoś to cholerstwo wytępić(zaznaczam,że po kuracjach lekowych po krótszym lub dłuższym czasie owsiki wracały,więc chyba nie ma sensu truć naszych organizmów).
Moim osobistym (i dodam że skutecznym)sposobem na owsiki(jedna z tych mądrych,babcinych rad) jest walczenie z nimi w taki sposób:
gotuję 3 ząbki czosnku z szklance wody,aż czosnek będzie miękki(puści sok).Z tej wody wykonuję zarówno sobie jak i synowi lewatywę(przed nią należy się załatwić).Nie działa ona jak lewatywa tradycyjna(nie leci się po niej do ubikacji...uuufffff).Zabieg ten powtarzam przez 3 kolejne dni.
Oczywiście ciężko przekonać malucha do takiego zabiegu,lecz ja sobie wymyśliłam bajkę o intruzach z którymi natychmiast trzeba walczyć,gdyż zjadają nam w brzuszku wszytskie witaminy.
Przeszliśmy już chyba 4 takie kuracje i jest po nich na dłuższy czas spokój(właśnie mija 5 miesięcy).Oczywiście zaznaczam,że nie ominie nas dokładne prasowanie,gotowanie i pranie pościeli oraz bielizny.
Życzę powodzenia w walce z witaminożarłokami
Alexxxx20
gość
15-08-2008, 08:48:00

Ja również regularnie sprężam wszystkie swe siły i toczę batalię z tymi małymi,białymi robalami.Osobiście się z nimi męczę od jakiś 10 lat...z przerwami po leczeniach oczywiście.Chyba zdążyłam już się do nich przyzwyczaić,lecz odkąd mój 4-ro letni synek otrzymał je prawdopodobnie w spadku po mnie postanowiłam jakoś to cholerstwo wytępić(zaznaczam,że po kuracjach lekowych po krótszym lub dłuższym czasie owsiki wracały,więc chyba nie ma sensu truć naszych organizmów).
Moim osobistym (i dodam że skutecznym)sposobem na owsiki(jedna z tych mądrych,babcinych rad) jest walczenie z nimi w taki sposób:
gotuję 3 ząbki czosnku z szklance wody,aż czosnek będzie miękki(puści sok).Z tej wody wykonuję zarówno sobie jak i synowi lewatywę(przed nią należy się załatwić).Nie działa ona jak lewatywa tradycyjna(nie leci się po niej do ubikacji...uuufffff).Zabieg ten powtarzam przez 3 kolejne dni.
Oczywiście ciężko przekonać malucha do takiego zabiegu,lecz ja sobie wymyśliłam bajkę o intruzach z którymi natychmiast trzeba walczyć,gdyż zjadają nam w brzuszku wszytskie witaminy.
Przeszliśmy już chyba 4 takie kuracje i jest po nich na dłuższy czas spokój(właśnie mija 5 miesięcy).Oczywiście zaznaczam,że nie ominie nas dokładne prasowanie,gotowanie i pranie pościeli oraz bielizny.
Życzę powodzenia w walce z witaminożarłokami
Alexxxx20
gość
15-08-2008, 08:48:00

Ja również regularnie sprężam wszystkie swe siły i toczę batalię z tymi małymi,białymi robalami.Osobiście się z nimi męczę od jakiś 10 lat...z przerwami po leczeniach oczywiście.Chyba zdążyłam już się do nich przyzwyczaić,lecz odkąd mój 4-ro letni synek otrzymał je prawdopodobnie w spadku po mnie postanowiłam jakoś to cholerstwo wytępić(zaznaczam,że po kuracjach lekowych po krótszym lub dłuższym czasie owsiki wracały,więc chyba nie ma sensu truć naszych organizmów).
Moim osobistym (i dodam że skutecznym)sposobem na owsiki(jedna z tych mądrych,babcinych rad) jest walczenie z nimi w taki sposób:
gotuję 3 ząbki czosnku z szklance wody,aż czosnek będzie miękki(puści sok).Z tej wody wykonuję zarówno sobie jak i synowi lewatywę(przed nią należy się załatwić).Nie działa ona jak lewatywa tradycyjna(nie leci się po niej do ubikacji...uuufffff).Zabieg ten powtarzam przez 3 kolejne dni.
Oczywiście ciężko przekonać malucha do takiego zabiegu,lecz ja sobie wymyśliłam bajkę o intruzach z którymi natychmiast trzeba walczyć,gdyż zjadają nam w brzuszku wszytskie witaminy.
Przeszliśmy już chyba 4 takie kuracje i jest po nich na dłuższy czas spokój(właśnie mija 5 miesięcy).Oczywiście zaznaczam,że nie ominie nas dokładne prasowanie,gotowanie i pranie pościeli oraz bielizny.
Życzę powodzenia w walce z witaminożarłokami
Alexxxx20

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: