Analiza przeprowadzona przez Imperial College w Londynie i Sechenov University w Moskwie wykazała związek pomiędzy wytycznymi dotyczących diagnozowania alergii na mleko krowie u niemowląt i małych dzieci z fałszywą diagnozą tego stanu.
Dr Daniel Munblit, profesor pediatrii, wyjaśnił:
– W 9 badanych przez nas wytycznych 7 z nich zasugerowało włączenie łagodniejszych objawów jako oznak alergii na mleko krowie inne niż IgE, takich jak zwracanie mleka, płacz i wysypka – gdzie wiele z tych objawów powszechnie występuje u niemowląt, lecz z czasem ustępuje. Alergia na mleko krowie dotyka mniej niż 1 procenta niemowląt, podczas gdy wymioty, płacz lub wyprysk dotyka 15-20 procent niemowląt.
Przeanalizowano ilości wywołujące alergię
Naukowcy poddali analizie dane dotyczące ilości rodzaju białka mleka krowiego, o którym wiadomo, że wywołuje reakcje alergiczne. Wykazano, że ilość tego białka w mleku matki wynosiła zaledwie mikrogramy (milionowe części grama) na litr. Taka ilość jest zbyt niska, aby wywołać reakcję poprzez karmienie piersią.
Zespół zwrócił również uwagę na fakt, że 3 wytyczne były bezpośrednio wspierane przez producentów formuł lub konsultantów marketingowych firm farmaceutycznych. Ponadto 81% wszystkich autorów wytycznych zgłosiło konflikt interesów, co w tym przypadku oznacza otrzymywanie finansowania od firmy, która mogłaby czerpać zyski z porad zawartych w wytycznych.
– Producenci preparatów mogą czerpać korzyści z promowania zwiększonej diagnozy alergii na mleko krowie – wpływając na praktyków i rodziców, aby stosowali specjalną mieszankę zamiast tańszej mieszanki, a także podważając zaufanie kobiet do karmienia piersią, dzięki czemu mleko matki zastępowane jest przez specjalną formułę – mówi Dr Boyle. – Musimy nie tylko krytycznie ocenić nasze obecne wytyczne i oddzielić opracowanie wytycznych od tych, którzy mogą z nich czerpać zyski, ale także zapewnić każdej rodzinie najlepszą możliwą opiekę, unikając nadmiernej diagnozy alergii na mleko krowie – dodaje.